poniedziałek, 30 września 2013

Bransoletki z rzemyka naturalnego i szytego

Znów wracam do bransoletek - to chyba najpopularniejsza obecnie biżuteria. Rzemyki są oprawione w elementy bali, koraliki modułowe i porcelanę. Ta ostatnia super prezentuje się w szarościach - zresztą ostatnio szary to jeden z moich ulubionych kolorów.









niedziela, 29 września 2013

Kamień księżycowy i szafir

Mój zodiakalny kamień - jak zresztą i srebro. Z jednej strony wydaje się takli szary, nieciekawy, z drugiej, po oprawieniu w srebro ożywa. Zauważyłam też, że jak moje naszyjniki noszę - kamienie nabierają blasku
Naszyjniki są mojego autorstwa, projekty własne. Informacje odnośnie kamieni są z internetu - nie są mojego autorstwa


Kamień księżycowy to minerał lśniący, perłowy, występujący w barwach: srebrnej, mlecznej, żółtawo-pomarańczowej, bladoniebieskiej. Bywa też bezbarwny.


Kamienie charakteryzują się specyficznym zjawiskiem świetlnym zwanym adularyzacją, występującym na wygładzonej, okrągławej powierzchni kamienia w postaci niebiesko połyskującego pasemka, które przesuwa się przy poruszaniu kamieniem. Niebieski połysk występuje, gdy kamień jest bezbarwny i prawie przezroczysty. Okazy takie uważa się za wyjątkowo cenne.


Kamień księżycowy to przede wszystkim emocje, płynność, empatia, przytulenie i zrozumienie.
To kamień bardzo "kobiecy", chyba najbardziej ze wszystkich z jakimi miałam do tej pory do czynienia.


Idealnie nadaje się do medytacji przy Księżycu, wtedy kiedy potrzebuję uspokojenia i wsłuchania się we własne emocje.


Zwany jest „kamieniem kochanków”. W wielu kulturach był uważany za kamień o wielkiej mocy magicznej.
Arabskie kobiety do dziś zaszywają kamienie księżycowe w sukniach, aby zapewnić sobie płodność i liczne potomstwo.


Wierzono, iż kamień księżycowy otwiera serce oraz pomaga w przyjmowaniu i dawaniu miłości.
Jest związany z boginią Dianą i, według legendy, osiąga największą moc w okresie od nowiu do pełni księżyca.


Noszenie go podnosi wdzięk i czar kobiety, 
natomiast mężczyźnie pomaga zrozumieć osobowość kobiety…
Uczy delikatności, opiekuńczości i miłości, wzmacnia intuicyjnie doświadczenie rzeczywistości – cechy tradycyjnie przypisywane kobietom.


Kamień księżycowy cudnie współgra z szafirem, 
jeden z modeli, które robiłam kilka lat temu:


A skoro już wspomniałam o tym kamieniu, 
to kilka zdjęć naszyjników:


Szafir można nazwać władcą i panem klejnotów, o którym ezoteryczna wiedza mówi, że jest w stanie leczyć i uszczęśliwiać ludzi. Tkwi w nim ukryta tajemnica „magnum magisterium” (kamienia mądrości), a okultyści nazywają szafir „kryształową pieczęcią niebios”.



Ten piękny kamień w kolorze jasno i ciemno błękitnym, poeci porównywali go do toni morskich i do głębi ciemnoniebieskich oczu kobiecych.


Podobno pochodzenie nazwy związane jest z wyspą Sapplicryne na Morzu Arabskim. Szafir jest więc uniwersalnym lekarstwem przeciwko wszelkiej niedoli człowieka. Dla ludzi, których wysiłki zdążają w kierunku rozbudowy sił ducha, szafir będzie najwierniejszym przyjacielem i mądrym doradcą, gdyż daje on czystość myśli, polot, zdolność cudownej intuicji, bezinteresowność, pokorę, wytrwałość w dążeniu do celu i pogodę ducha


Szafir bardzo często chroni przed nieszczęściem, 
zdradą, zasadzką i skrytobójstwem.
Jeżeli jednak nieszczęścia uderzające w człowieka są nie do odsunięcia szafir zdruzgotany jest swą bezsilnością – pęka lub traci przeczystą barwę nieba, staje się szary, przygasły, mętny.


www.uoli.pl


sobota, 28 września 2013

Zamszowa torebka z frędzlami

Pomysł na torebkę z zamszowej spódnicy... no czemu nie? 




Była sobie spódnica... taka gruba, zamszowa.... ano była, bo w spódnicach nie chodzę, a tak nowa torebka by się przydała... a spódnica.... no cóż, została rozpruta, wyprana, wysuszona i... no cóż poleżała swoje, by nabrać mocy urzędowej aż do dzisiaj.


Wyciągnęłam z szafy Brzydala, poszukałam nici do skóry i spróbowałam jego (i swoich) sił na zamszu. Dał radę! Fakt, że wymiękał przy czterokrotnej warstwie zamszu, a ja ze strachem w oczach patrzyłam, czy przeszyje.


Torebka podszewkę odziedziczyła po jednej ze starych torebek, która już swoje wysłużyła, a że wszystko się kiedyś przydaje, to nie lubię wyrzucać.


No i niestety na tym punkcie utknęłam, nie mam koncepcji (albo mam ich kilka i nie mogę sie zdecydować) na przymocowanie paska i wszycie zamka lub inny rodzaj zapięcia


W końcu się zdecydowałam - pleciony pasek ze skóry - 
oczywiście z recyklingu, kiedyś zdobił talię, teraz przyda się do torebki. 


Przymocowany za pomocą nitów 
- jak już wspomniałam- zbieracz ze mnie, 
więc poszukałam w szpargałach potrzebnych narzędzi:


Torebka coraz lepiej wygląda,
ale nie jestem z niej do końca zadowolona, jeszcze pozostało zapięcie



Singer 4423 Heavy Duty

Tym razem zacznę od podziękowań. Co prawda, zakup został przeze mnie dokonany na początku roku, ale jakoś się nie składało... Otóż jestem szczęśliwą posiadaczką Singera 4423 Heavy Duty, zakupionego nie bez udziału recenzji Intensywnie Kreatywnej: 
http://intensywniekreatywna.blogspot.com/2012/08/brzydal-w-akcji-czyli-recenzja-singera.htm



Szyłam tak jak robiłam na drutach - czyli od zawsze - z przerwami. Wiadomo - maszyna Łucznik, działająca do teraz - dzięki Oli, która ją wyczyściła i ustawiła - jednak nie do końca spełniała moje oczekiwania. Wymiękłam przy szaro-srebrnych firankach i zdradziłam Łucznika na rzecz Singera


piątek, 27 września 2013

Gruby kardigan

Włóczka Fantazja Arelan 100% akryl cieplutki, gruby moher w kolorze ciemnym morskim. Najbardziej nie lubię zszywać swetrów, więc wszystko co się, da robię na okrągło. Tym razem zainspirowana Swetrami Doroty postanowiłam zrobić duży, gruby kardigan. Na razie nie mam koncepcji na guziki, więc jest wiązany krótkim paskiem


Zużyłam 9 motków po 50 g - włóczka bardzo wydajna, druty metalowe nr 8 KnitPro. Najbardziej nie lubi robić rękawów (a trzeba zrobić dwa takie same), więc zaczynam od nich. Czasem rozpoczynam robótkę od dołu swetra, a potem, kiedy już jestem pewna, ile wełny potrzebuję, robię rękawy. Wszystko nakładam na jeden drut na wysokości pachy i potem to już czysta przyjemność, szczególnie od czasu, kiedy na stronie Dropsa znalazłam schemat raglanu (filmik)


Najlepiej kardigan wygląda bez paska, luźno zwisający, z paskiem związanym z tyłu, taki luz artystyczny


czwartek, 26 września 2013

Poncho, ponczo w dwóch odsłonach

Kolejna włóczka produkcji tureckiej. Opus - nieregularna nić, z oplotem i króciutkimi włoskami, melanż. Miękka w odcieniu bordo i czerwieni



lub w brązach - typowych kolorach jesieni



Wzór najprostszy z możliwych - dwa połączone ze sobą prostokąty, oczka prawe, po prostu robi się z zamkniętymi oczami. A że ostatnio mnie mało, więc im więcej ciucha tym lepiej wygląda...


I na koniec sweter - tunika z rękawami 3/4 z tej samej wełny, z lekkim odcieniem oliwki... niestety stwierdziłam, że o ile biżuterię nauczyłam się już fotografować, o tyle swetry wyglądają jak.... na manekinie, czyli nie podoba mi się!


Gruby pistacjowy sweter na okrągłych drutach

Zima zbliża się szybkimi krokami, złota polska jesień, przynajmniej nad morzem przypomina raczej kataklizm przed końcem świata - sztormy i deszcze, a dziś padał grad... W szafie zaczynam szukać ciepłej odzieży! 


Jak już wcześniej wspomniałam, kiedyś robiłam dużo swetrów na drutach. Kiedy pewnego dnia chciałam kupić sweter, no taki, taki.... to nic godnego uwagi w sklepach ani w internecie nie znalazłam. Znalazłam natomiast sklep z tanią wełną i do tego tak grubą, że aż podskoczyłam z radości! Turecka Yarn Art Alaska. Najpierw zakupiłam kremowy i biały. Zrobiłam, wyprałam w pralce i... nic! Nic się nie stało! W edziewiarce nabyłam druty metalowe na żyłce rozmiar 12 firmy KnitPro. Śmiałam się, że same robią! A do tego gruba wełna i sweter gotowy w ciągu weekendu!


Dziś przedstawię pistacjowy sweter zrobiony z prawie kilograma wełny, w motku 55 m, 30% wool, 70 % acrilic. Mięciutka i świetnie się robi. Podczas noszenia trochę się mechaci, odrobinę się rozciąga (robię raczej luźno), ale ogólnie efekt jest niezły.


Sweter w trakcie robienia stał się sukienką z wełny, tak się zapędziłam, a potem żal było pruć... testowany zeszłej zimy zdał egzamin na medal - cieplusi, mięciusi...Włóczka bardzo plastycznie prezentuje się w warkoczach i ściegach ściągaczowych. 


środa, 25 września 2013

Agat, hematyt i perły

Znów koralikowo. Tym razem ostatni z posiadanych przeze mnie agatów w kolorze szafiru, fasetowanych i matowionych. Ciekawie wyglądający kamień połączyłam z .... fasetowanym hematytem - bardzo oryginalnym kamieniem, w odcieniu oksydowanego srebra, błyszczącym, który świetnie skomponował się z agatem.


Oczywiście zakończenie z oksydowanego srebra - motyw filigranu - cienkich, połączonych ze sobą drucików. Wygodne zapięcie typu toogle. Zacisk zakryty kulką pokrytą powłoką gunmetal - kolorystycznie pasuje, a i wygląda porządniej.


Już miałam kończyć, kiedy wzrok padł na stalowe, duże perły.... a może połączyć je z hematytem? Pomyślałam, zrobiłam i spodobało mi się, zresztą oceńcie sami