poniedziałek, 16 września 2013

Historia jednej kuchni, a raczej jej mebli

Dawno dawno temu... i to wcale nie bajka, nabyłam drogą kupna (a jak inaczej?) sosnowe szafki do kuchni oraz stół z rogówką. Dumnie się prezentowały (nie dysponuję zdjęciami z tamtych czasów), niestety z biegiem lat sosna jak to sosna - zrobiła się brzydka, materiał na rogówce - pomijając niezbyt atrakcyjny teraz wzór - poprzecierał się i podarł


Nie mogłam już na nie patrzeć, więc pognałam do sklepu, rozeznać się w sytuacji. To co mi się podobało, było za drogie, a to co cenowo było ok. - niestety nie wyglądało. No to odezwał się we mnie Pomysłowy Dobromir - Kto zna bajkę ten widzi, jak kulka puka w głowę Dobromira...- a może by tak pomalować???? 
A że jestem szczęśliwą posiadaczką szlifierki elektrycznej, więc.... Fronty poodkręcane, zeszlifowane - i co?
Poczytałam, pooglądałam obrazki, a że jestem fanką Fluggera, pognałam do najbliższego sklepu (czyli jakieś 30 km) po farbę. Tylko jaką? Najlepiej by było widać słoje drewna. Pani skutecznie wybiła mi wszelkie transparentne malowidła, ponieważ szlifowanie powierzchni wymaga niesamowitej staranności, a jak zostanie poprzednia powłoka - wyjdą plamy.  Zdecydowałam się na szarość w najmniej błyszczącej wersji satynowej. Pierwsze próby malowania wyglądały tak:


Tak wyglądało przed montażem. Brązowe szybki zostały wymienione u szklarza. Najpierw chciałam, by były mleczne. Niestety akurat nie miał takich, jakie sobie wymarzyłam i jak już zrezygnowana wychodziłam wpada mi w oczy oparta o ścianę szyba, trochę przybrudzona, bo jak się okazało, ktoś wymienił bardzo oryginalną kropelkowaną szybę na ornament. Pan stwierdził, że jest tylko brudna i za 10 zł dociął mi dwie piękne szybki. Pasowały idealnie do stylu



Przymiarka drzwiczek - no niestety trzeba wymienić zawiasy i blat. Zawiasy w sklepie - od 3,50 do 6,50, na Allegro za przysłowiową złotówkę + do zakupionych 10 jeden gratis. Zawiasy przyszły przyzwoite, idealnie pasowały.


Blat oczywiście drewniany - ikeowski - olejowany, bukowy. Niestety z klepek, ale mam nadzieję, że zda egzamin i nie będzie się rozklejać. Jeszcze tylko jedna warstwa olejowosku i powinno być ok.


Wyglądało to dużo lepiej... Kolor nadał meblom lekkości, a połączenie z naturalnym drewnem trochę stylu shabby chic. Ściany przemalowałam na biało dekoralem i stwierdziłam, że jednak biały kolor ma swoje zalety - nie dość, że pasuje do stylu, to jeszcze malując ściany nie musiałam przyklejać taśmy.....


Teraz kolej na metamorfozę rogówki i stołu. W sklepie z używaną odzieżą siostra znalazła aksamitne story, na tyle grube, by nadawały się na obicie tapicerki ławy, a że nie jest to moja pierwsza przygoda z tapicerowaniem, a siedzenie ławy było mało skomplikowane, więc efekt końcowy wygląda tak:


No pewnie nie jest to mistrzostwo świata, ale mnie się podoba i chyba o to chodzi? Nie wiem też, czy przypadkiem rogówka nie przejdzie kolejnej metamorfozy.. No może jeszcze powinnam powiesić firanki, takie robione na szydełku i kwitek na oknie?




15 komentarzy:

  1. Szafki wygladają rewelacyjnie! Ale rogówkę bym pomalowała. Jak wszystko to wszystko:-)))
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Asią. Ja dałam len na rogówkę, niestety jest jasny i w tej chwili walnęłam na niego poduszki, zdają egzamin.

      Usuń
    2. Podoba mi się bardzo naturalny len, ale właśnie z powodu jego szybkiego brudzenia się zrezygnowałam z jasnych kolorów

      Usuń
  2. Dzięki za podpowiedz, też o tym myślałam, tylko ciągle za mało czasu, za dużo pomysłów...

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie coś na okno. Piękna kuchnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Karnisz leży na parapecie... więc na pewno coś na okno zostanie powieszone

      Usuń
  4. Witam! efekt WOW:)! Czym potraktowany został blat? bo jesli dobrze doczytałam olejowosk? a konkretniej:)? Dziekuje i Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki angielski wynalazek, przysłany nam przez kolegę z Anglii. Jest trochę twardszy, błyszczy się jak lakier, a nakłada jak wosk

    OdpowiedzUsuń
  6. Kuchnia wyszła ślicznie!!! Ja biję się z myślami, czy swoją pomalować na jednolity kolor, czy tylko odczyścić i zabejcować, a potem akryl bezbarwny. Ja mam dębowe fronty, ale też niestety są zacieki na szafce pod zlewem:(
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham naturalne drewno, a dąb jest dużo bardziej odporny na zarysowania niż sosna - warto go odnowić, choć jest z tym naprawdę dużo pracy... na blogach jest wiele porad i sposobów, a właśnie od tej kuchni zaczęła się moja przygoda z odnawianiem mebli
      http://uoliuoli.blogspot.com/2014/02/metamorfozy-podsumowanie.html
      http://uoliuoli.blogspot.com/2014/03/witryna-shabby-chic-zakonczenie.html
      http://uoliuoli.blogspot.com/2014/03/niciak-po-metamorfozie.html
      itd itd.... jeszcze trochę nowości czeka na natchnienie....

      Usuń
  7. Ola, a malowałaś szafki czy tylko fronty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnętrze szafek jest z płyty, choć kusiło mnie ich wymalowanie - stwierdziłam, że nie ma takiej potrzeby, wyglądały w miarę przyzwoicie... malowałam tylko fronty z obu stron. Zajrzyj do najbliższego sklepu Fluggera - mają 40% promocji na produkty do drewna i genialne wodne bejce, ja właśnie na tarasie testuję olej do drewna, ale pochwalę się tym jak skończę i ocenię efekt...

      Usuń
  8. Olu, właśnie mam zamiar zmienić tapicerkę na narożniku kuchennym i chyba tylko Ty to robiłaś w internecie:) mam techniczne pytanie co do zmiany materiału na oparciu. Mocowałaś go tez na zszywki czy jest on wklejony, bo za materiałem jest chyba po prostu deska i nie mam pojecia jak ten materiał przymocować :( czy wykorzystywałaś stare wypełnienie po materiał czy zmieniałaś na nową gąbkę?
    Dziękuję za pomoc, pozdrawiam Iza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Technicznie - nie zdejmowałam poprzedniego obicia, ponieważ gąbki były w dobrym stanie (dotyk i zapach) i nie było potrzeby jego zmiany, nowy mieścił się bez problemu. Jeśli gąbki są zmurszałe - radziłabym jednak jej wymianę - przynajmniej na siedzisku. Ławeczka to jeden z prostszych sposobów tapicerowania - szczególnie jak nie zmienia się materiału, tylko nakłada kolejną warstwę. Materiał mocujemy na zszywki tapicerskie. Po odkręceniu siedziska i oparcia dopasowujemy pateriał i mocno naciągamy - tapicerowanie opisywałam również krok po kroku - linki do poszczególnych mebli są po prawej stronie pod napisem TAPICEROWANIE. Mam nadzieję, że pomogłam. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź, tylko właśnie o chodzi mi o samo oparcie. Sprawdziłam i ono nie jest odkręcane, tylko nie wiem, może wciskane? W jaki sposób je oderwałaś od ławki?

      Usuń

Dziękuję za cenne uwagi i odwiedziny, zapraszam ponownie